czwartek, 25 listopada 2010

O... fajności.

Na początek chciałam wam serdecznie podziękować za to, że czytacie tego bloga! A bynajmniej te kilka osób co czyta, komentuje i przez które mam, że to tak ujmę, radochę. Naprawdę z ciekawością czytam wasze komentarze szczególnie, gdy zawierają wasze własne przemyślenia, opinie. Blog ten nie jest tworzony tylko przeze mnie. W pewnej części też przez was, ponieważ dodajecie swoje zdanie do mojego w komentarzach i wychodzą naprawdę ciekawe dyskusje. Jest to naprawdę fajne zjawisko(jak to brzmi...) w czasach, gdy może się wydawać, że zdolność wyrażania własnego zdania zanika.
Dzisiaj chciałam poruszyć temat, który powoduje, że ciśnienie mi wzrasta i chce mi się uderzać głową w ścianę/biurko/podłogę z bezsilności. (Zauważyliście, że zazwyczaj piszę o rzeczach, które mnie denerwują?) Mianowicie chodzi mi o tzw. "bycie fajnym". Zachowanie to jest bardzo popularne w podstawówkach, gimnazjach, liceach(chyba też..?) i wszelakich innych placówkach. Ludzie tak bardzo chcą się przypodobać innym i być lubianymi, popularnymi w np. szkole, że całkowicie zapominają o tym jacy naprawdę są. To kolejna rzecz, którą w życiu nie zrozumiem.
Czym objawia się dążenie do "bycia fajnym"? Zróbmy mały poradnik. "Jak być fajnym, czyli zbłaźnij się szybko i tanio."
Po 1. Oczywiście odrzuć swoje wcześniejsze upodobania muzyczne i zacznij słuchać czegoś "na topie"! Słuchałeś/łaś Chopina? A może Nirvany? Szybko pozbądź sie wszelakich ich piosenek z komputera, spal płyty i zacznij słuchać wszystkiego co leci na wspaniałych programach muzycznych typu Viva! To podnosi cię o jeden szczebel wyżej w "byciu fajnym".
Po 2. Wyrzuć swoje dotychczasowe ubrania i zacznij się ubierać modnie! Co z tego, że nie wszystko będzie ci pasować i będziesz wyglądać w tym conajmniej przygłupio/dziwnie. To jest modne i tylko to się liczy!
Po 3. Wyrażałeś/łaś się kulturalnie, omijając szerokim łukiem wulgaryzmy? Skończ z tym! Conajmniej 9824562374523746782379432 wulgaryzmów na jedno zdanie - to jest to! Pokaże wszystkim jaki/a jesteś inteligentny/a i fajny/a!
Po 4. Zacznij pić/palić/ćpać! Jest to całkowicie modne, fajne, na topie! Wszyscy oczywiście zaczną mieć do ciebie respekt! A zdrowie? Co tam zdrowie! "Bycie fajnym" jest chyba ważniejsze, co nie?
To chyba najważniejsze rady dotyczące "fajności". Trzymaj się ich sumiennie, a umrzesz szybciej, po drodze błaźniąc się na oczach innych! O niczym innym nie mogłeś marzyć!
Taaak. Tak teraz wygląda zdobywanie "sympatii innych". Na szczęście w jakże burzliwym okresie dojrzewania nie dotknął i mam nadzieję nie dotknie mnie ten kryzys. Szczerze, to niezbyt obchodzi mnie czy wszystkim się przypodobam tym jaka jestem. Mam swoich przyjaciół i starczy mi! Jakoś nie za bardzo potrzebuję ogólnej "popularności".  Nienawidzę jak ktoś próbuje się wszystkim przypodobać, zmieniając swoje zainteresowania i dotychczasowe poglądy na "modniejsze". To jest po prostu głupie. Niestety znam takie przypadki i jest mi za nich przykro. Tak bardzo nie wierzą w to, że ktoś ich polubi takimi jacy są? Naprawdę przykre.

Pytania: Co wy sądzicie o "fajności"? Może sami próbujecie "być fajni", gubiąc po drodze siebie?

5 komentarzy:

  1. a więc sądze że wszystkie ,,gwiazdy" lost themself to sell themself. ogółem temat ten jest bardzo ciekawy do opracowania :D dlategóż cieszę się że pisze o nim blisko 22!!!! no a nastolatkowie mają wewnętrzną potrzebe dostosowania się do społeczności bla bla bla. wisz jak jest. wszystko to można określić jednym mianem: GŁUPOTY.

    OdpowiedzUsuń
  2. nie do końca zgadzam się z punktem 4. Picie/palenia/zażywanie różnych substancji to decyzja każdego z nas i raczej nie ma nic wspólnego z byciem fajnym. Jak ktoś pić NIE UMIE, to od razu wychodzi i widać, że robi na pokaz.
    Poza tym popularność nie jest zła. Jest po prostu tylko dla wybranych.

    OdpowiedzUsuń
  3. mmmm , trzeba dodać że nie każdemu to wychodzi to "bycie fajnym" , sądze że jeżeli ktoś jest jakim jest na pewno zostanie zauwazonym przez nawet to wąskie grono , lepszy jest jedne prawdziwy przyjaciel niż tysiąc fałszywych.
    I mnie też to boli bo spotykam się z tym praktycznie wszędzie (autobus , osiedle , szkoła) i najgorsze jest to że taki chłopaczek żeby popisać się przed kumplami (JP 100%- jestem popier**lony na 100%) ośmiesza zwykłych ludzi , a najczęściej outsiderów , bo nie skoczy do silniejszego. I sam się przyznam że niekiedy sie sam przyłapuje jak próbuje się "ufajnić" przed innymi , i czuje się jakbym robił coś naprawde wstydliwego , poprostu wstyd , cholerny wstyd mi o tym myśleć. A robie czesto , zbyt często...

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć :)
    Chciałam napisać, że bardzo podoba mi się Twój blog.
    Co do fajności, to muszę się zgodzić.
    Sama nie staram się nic nikomu udowadniać i szczerze, można być normalnym i lubianym. nie muszą cię od razu znać wszyscy w szkole, wystarczy, że masz jednego przyjaciela i kilku znajomych. Nie rozumiem postawy dziewczyn takich jak D.S., M.D., W.D., D.C. (dobra, nie rozpisuję się), które klną, palą, zachowują się jak *** i myślą, że są nie wiadomo jak dorosłe i fajne.
    Tyle na ten temat.

    OdpowiedzUsuń
  5. Sa rózne definicje fajności... czy nie?
    różne grupy ludzi, którym "różne" rzeczy imponują.

    Mogą to być rzeczy naturalne.. nie wymuszone (wtedy nie widzę nic złego w popularności w takiej grupie). A mogą to być (znowu) rzeczy sztuczne, odstawiane na pokaz, wtedy możemy mówić o POZERSTWIE (fajności), potępiać autorów i nabijać się z bezmyślności, bądź bardziej łagodnie krytykować ich priorytety.

    W poście opisany jest klasyczny kryzys 13, 14, (głupszych) 15 latków. Ewentualnie wychowanych na BRAVO 10, 11, 12 latków.

    10 -12 - jak wiele razy wspominałam nie nawidze dzieci w tym wieku, a dlaczego? właśnie dlatego (patrz notatka autorki bloga) Pozerstwo i wpasowanie się w ramy definicji szalonych (w przypadku dziewczynek) i JP (bądź coś w ten deseń w przypadku chłopczyków) nastolatków (KtUrYmI prZecieSh włAśNie sIę sTaJą!!!) jest ich priorytetem, niewiele z tych dzieci jest na tyle rozsądne by po prostu nie próbować nagle dorosnąć lub na tyle dorosłe by być fajnymi sami w sobie.

    12, 14 , 15 - Usiłowanie bycia fajnym w tym wieku zwalam na prostą dziecinność (mają te same zasady działania co 10,11 i 12 latkowie). Niektórzy ludzie w tym wieku cierpiący na dziecinność, maja powikłania które zamykają ich tępe oczka, tak że nie widzą jak się ośmieszają.

    Potem dzieci z tego wyrastają bądź zostają zidiociałą częścią społeczeństwa, która w wieku 20 lat nadal nie widzi jak niski trzyma poziom.
    (popularny obraz nowoczesnego młodego typowo polskiego polaka w zniszczonym 30 letnim dresie z pumy, bądź super opaleniźnie i zniszczonych od prostownicy włosach <- tak oni byli fajni w gimnazjum... tak tym z beznadziejną opinią)

    W mojej hierarchii są w sumie poniżej narkomanów... którzy potrafią myśleć, bo ich problem nie polega na kretynizmie (z wyjątkami)

    OdpowiedzUsuń